1846 - 1924
Roman Komierowski– nieustraszony przeciwnik Bismar
Wybitny prawnik i polityk. Gorący patriota, który przez 27 lat odważnie i wytrwale bronił sprawy polskiej w parlamencie II Rzeszy i Sejmie Pruskim. Niezmordowany społecznik, który wspierał polską gospodarkę, naukę, kulturę i oświatę. Wzorowy katolik zaangażowany w życie Kościoła, za co otrzymał odznaczenie papieskie. Organicznik, sumienny i znakomity zarządca rozległych dóbr rodowych na Krajnie. Pisarz historyczny dobrze władający piórem. Kochający ojciec i mąż. Roman Komierowski (1846-1924) to postać pomnikowa, choć nie doczekał się upamiętnienia przez rodaków. 14 maja minęła setna rocznica jego śmierci.Choć jako młody ziemianin dobrowolnie opodatkował się na rzecz powstania styczniowego, zdawał sobie sprawę, że droga do niepodległości nie wiedzie przez czyn zbrojny, bo dwie potęgi, które, oprócz Austrii, trzymały nas w zaborczych kleszczach, zdawały się być nie do pokonania. Żywił przekonanie, że najważniejszym zadaniem polskich elit jest budzenie świadomości narodowej Polaków poprzez promowanie polskiej oświaty, kultury, nauki, gospodarki, oraz zdolności do organizowania się w różnego rodzaju stowarzyszenia, związki, spółdzielnie itp.Sam zdobył gruntowne wykształcenie. Już w wieku 24 lat uzyskał doktorat obojga praw. Ustabilizowana pozycja majątkowa pozwoliła mu włączyć się w działalność polityczną, wprawdzie ściśle reglamentowaną przez Prusy, ale zezwalającą na działalność niewielkiej grupy poselskiej w ramach Koła Polskiego w sejmie II Rzeszy.Jako posłowi w Berlinie przyszło mu działać w niezwykle trudnych czasach, jak sam wspominał po latach, „rozkwitu potęgi Rzeszy Niemieckiej, a z drugiej strony największej udręki naszego polskiego poczucia i bytu”. To wtedy Cesarstwo Niemieckie uruchomiło olbrzymią machinę, która miała zmiażdżyć żywioł polski w zaborze pruskim.Zainicjowany przez Otto von Bismarcka Kulturkampf (walka kulturowa), miała w istocie doprowadzić do podporządkowania Kościoła katolickiego państwu. Ustawy majowe z 1873 i 1875 r. stanowiły jawną ingerencją władzy świeckiej w funkcjonowanie Kościoła. Już w trakcie posłowania Romana Komierowskiego, również z inicjatywy polakożercy Bismarcka, w 1886 r., powstała Komisja Kolonizacyjna, która miała za zadanie wykupywać ziemię z polskich rąk, aby osadzać na niej osadników z Cesarstwa Niemieckiego. Mimo olbrzymich nakładów finansowych, dzięki konsekwentnemu oporowi społeczeństwa polskiego, działania komisji przyniosły znikome rezultaty. Komierowski miał odwagę domagać się w parlamencie likwidacji Komisji Kolonizacyjnej.Już w schyłkowym okresie jego aktywności poselskiej w 1894 r., na horyzoncie pojawił się kolejny wróg polskości: Hakata, nacjonalistyczna organizacja, która rozpoczęła swoją działalność pod protektoratem samego Bismarcka, a której głównym celem stała się germanizacja Polaków pod zaborem pruskim. Tylko tacy ludzi jak Roman Komierowski, świadomi i znakomicie wykształceni, mogli osłabić siłę uderzenia pruskiej machiny.sprawił, że często występował w imieniu Koła Polskiego. Już w swoim debiucie na forum parlamentarnym 26-letni poseł naraził się Bismarckowi, domagając się uwolnienia ks. dr. Antoniego Kanteckiego, redaktora naczelnego „Kuryera Poznańskiego”, uwięzionego przez Prusaków za odmowę podania personaliów informatora gazety, który zdemaskował rządowe zarządzenie zmuszające urzędników państwowych do donosicielstwa. Było to posunięcie wymierzone w Prymasa Polski, arcybiskupa poznańskiego i gnieźnieńskiego Mieczysława Halkę Ledóchowskiego, który po dwuletnim więzieniu przez Prusaków, udał się do Watykanu, skąd zarządzał dwiema diecezjami przez tajnych emisariuszy, a także przez korespondencję. Komierowski wzywał imiennie kanclerza „do przedsięwzięcia stosownych środków na rzecz więzionego”. Jego interpelacja w sejmie Rzeszy w sprawie uwolnienia ks. Kanteckiego odniosła skutek.Do kolejnego starcia z potężnym kanclerzem doszło, kiedy Bismarck na forum parlamentarnym szydził nie tylko z polskich posłów, ale z Polaków. Powiedział, że marzy o tym, aby jeden z powiatów polskich został oddany pod rządy socjaldemokratów, wówczas Polacy poznają odstraszający obraz socjalizmu i staną się najwierniejszymi obywatelami państwa niemieckiegoRoman Komierowski odpowiedział hardo „żelaznemu kanclerzowi”, że jego frazesy i dowcipy wzbudziły w nim politowanie.Poza parlamentem angażował się w akcję zbierania podpisów pod petycją domagającą się praw dla języka polskiego, oraz uczestniczył w poznańskiej demonstracji w proteście przeciwko ustawie zabraniającej używania języka polskiego podczas wystąpień publicznych. Z Prusakami prowadził wojnę psychologiczną. Już jako emerytowany poseł zafascynował się urokiem Półwyspu Helskiego i postanowił tam wybudować dom wypoczynkowy. Problem w tym, że na Helu jeszcze do lat trzydziestych XX wieku nie mieszkał żaden Polak, gdyż była to „ziemia germańska”, niedostępna dla Słowian, zwłaszcza dla Polaków. Komierowski zakupił parcelę, ale nikt z miejscowych rzemieślników nie chciał wybudować mu domu. Wreszcie znalazł się budowlaniec Holender, który podjął się zadania, „aby utrzeć nosa Niemcom”. Zbudowana checz kaszubska, miała polski wystrój, co rozwścieczało Niemców. Mimo, że w domu wybijano szyby i często dawano odczuć Komierowskiemu, że jest persona non grata, nie ustąpił i nie wyprowadził się z Helu.Był zwolennikiem pozytywistycznej pracy u podstaw i w tym widział szansę zachowania polskości. Został jednym ze współzałożycieli Towarzystwa Naukowego w Toruniu, istniejącego od 1875 r. po dziś dzień. Sekretarzował Wydziałowi Archeologiczno-Historycznemu tej organizacji. Aktywnie udzielał się także w Towarzystwie Czytelni Ludowych, które powstało w 1880 r. jako reakcja Polaków na wyrugowanie przez zaborcę języka polskiego z urzędów i sądów. Z Wielkopolski rozszerzył działalność na inne ziemie Polski pod panowaniem zaborców. Roman Komierowski działał także z sukcesami na niwie gospodarczej, wydawniczej i prasowej.Dzięki niemu i wielu innym wspaniałym społecznikom Polacy w Wielkopolsce przetrwali jako naród, opierając się skutecznie pruskiej opresji, germanizacji i prześladowaniom. Zdolności organizacyjne, odwaga i wyszkolenie wojskowe, jakie przeszli w tajnych organizacjach, zadecydowały o zwycięstwie Polaków w Powstaniu Wielkopolskim w 1918 r.Roman Komierowski zmarł jako człowiek spełniony, doczekawszy się wolnej Polski, co jeszcze na początku jego aktywności parlamentarnej w Reichstagu mogło się wydać mrzonką. Koncert w dniu 18 sierpnia w 2024 r. w jego ukochanym Komierowie ma upamiętnić setną rocznicę śmierci tego wielkiego Polaka, dumy rodu Komierowskich.Roman Komierowski musiał walczyć z Niemcami o prawa dla Polaków. Dzisiaj Niemcy są naszym przyjaznym sąsiadem i najważniejszym partnerem gospodarczym.W czasach Romana Komierowskiego można było o tym tylko pomarzyć. Roman Komierowski na zawsze pozostanie dla kolejnych pokoleń swego rodu przykładem postawy obywatelskiej i patriotycznej, wynikającej z przekonania, że dobrobyt i pomyślność Ojczyny osiąga się poprzez systematyczną, uczciwą, solidną i wykonywaną z pasją pracę.Komierowscy z Komierowa h. Pomian